Kategorie
Psychologia Psychoterapia

Czego nie potrafi większość mężczyzn… a co może działać niszcząco?

Photo by youssef naddam on Unsplash

Męstwo przez część osób definiowane jest w kategoriach: samodzielności a wręcz samowystarczalności. W takim podejściu mężczyzna jest głównie wsparciem dla innych, sam tej pomocy nie potrzebuje. Jeśli ma problemy to powinien sobie z nimi radzić sam. Podzielenie się swoimi trudnościami byłoby oznaką słabości i takie niemęskie. Komentarze w takim nurcie myślenia pojawiają się również pod postami na Facebookowej stronie Odzyskaj Męską Energię.

Wydawałoby się, że do gabinetu psychoterapeuty częściej powinny zaglądać osoby, które są przyzwyczajone do proszenia o pomoc. Bo w końcu jeśli weszło im to w krew to tym bardziej będą skłonne do poszukiwania wsparcia również u specjalisty.  Z kolei osoby, które w życiu musiały sobie często radzić samemu bez wsparcia opiekunów powinny dzięki swojemu doświadczeniu łatwiej przechodzić przez kryzysy.

Tak by się wydawało…

A często jest całkowicie na odwrót

Jak to się dzieje? Kryzysy psychiczne, dolegliwości psychiczne często przychodzą w następstwie przeciążenia. Osobom, które przez całe swoje życie brały na barki zbyt wiele, organizm może nagle powiedzieć “stop!”. Tym bardziej dotyczy to osób, które były przyzwyczajone, żeby wszystko brać na swoje barki. Działając tak niejako z automatu odbierają sobie możliwość proszenia innych o pomoc. Dlaczego tego nie robią? Czasem myślą, że ich problemy są na tyle małe, że sami powinni sobie z nimi poradzić. Inni z kolei przyzwyczajeni do tego, że do tej pory wszystko samodzielnie ogarniali, czują nagle wstyd kiedy jakaś sytuacja ich przerasta. Inny powód to troska o innych na zasadzie “kurczę inni mają swoje problemy, przecież nie będę im jeszcze dokładał swoich”.

Mężczyzna może się bać prosić o pomoc bo przeraża go możliwość, że jego prośba zostanie odrzucona. Proszenie o pomoc jest utrudnione również przez obawę dotyczącą tego jak inni zaczną go postrzegać. W praktyce często facet ma problem z proszeniem o wsparcie bo w głowie pielęgnuje swoją wyobrażenie tego jak jest postrzegany przez innych (jako silny, niezależny mężczyzna) i nie chce stracić takiego wizerunku (nawet jeśli w praktyce ludzie postrzegają go inaczej).

Do czego może to prowadzić? Czarny scenariusz jest taki, że osoba, która dotąd nie potrafiła prosić o pomoc, przytłoczona trudnościami życiowymi postanawia popełnić samobójstwo. Stąd w gabinecie psychoterapeuty niczym zaskakującym jest usłyszenie słów “nigdy nie potrafiłem prosić o pomoc”, “wolę sobie radzić z problemami sam”. 

Wspominam w tym tekście o mężczyznach ale z proszeniem o pomoc ma problem również wiele kobiet. Nie przez przypadek mówimy o “Zosi samosi”. Najczęściej taką skłonność mają osoby, które w dzieciństwie musiały zbyt szybko stać się odpowiedzialne. Śmierć jednego z opiekunów, konieczność zaopiekowania się młodszym rodzeństwem, problemy finansowe w domu wymagające szybkiego podjęcia pracy zarobkowej, alkoholizm w domu, choroba opiekunów – to tylko część okoliczności, które mogą sprawić (ale nie zawsze się tak dzieje), że dziecko zbyt wcześnie porzuca dzieciństwo i zaczyna “wchodzić w buty” dorosłego opiekuna. 


Jeśli spotykamy kogoś kto w swojej historii życiowej w pewnym momencie (jeszcze jako dziecko) musiał mocno polegać tylko na sobie to nic dziwnego, że dana osoba później tak postępuje przez całe swoje dorosłe życie.
Opieranie się na innych po doświadczeniu utraty bezpieczeństwa w dzieciństwie wydawałoby się ryzykowne – stąd proszenie o pomoc znika z repertuaru preferowanych zachowań. 

Jeśli czujesz, że:

– niezależnie od natury problemu wolisz sobie z nim radzić sam
– masz trudność w dzieleniu się swoimi problemami
– wolisz wziąć więcej na swoje barki niż przytłoczyć tym bliskich
– proszenie o pomoc kojarzy Ci się ze słabością

to nie chcę Cię straszyć ale taki sposób myślenia jest dla Ciebie potencjalnie zagrażający. Pewnie teraz w tym nie widzisz problemu, ale może przyjść trudniejszy czas w życiu kiedy brak umiejętności proszenia o pomoc może dać Ci mocno w kość. Oby tak się nie wydarzyło… ale być może warto rozważyć pracę z terapeutą nad zmianą sposobu myślenia?

Kategorie
Psychoterapia

Jak nie powinna wyglądać psychoterapia

Czy to pracując z własnymi pacjentami czy to od znajomych wielokrotnie słyszałem historie, które sprawiały, że z dużym zaniepokojeniem reagowałem na ich rewelacje… W poniższym tekście zwracam na takie elementy terapii czy zachowania psychoterapeuty, które powinny wzbudzić w Tobie czujność czy aby na pewno pracujesz z profesjonalistą (czy to może zła terapia). Chcesz wiedzieć jak nie powinna wyglądać psychoterapia – czytaj dalej.

Photo by <a href="https://unsplash.com/@markiesparkie?utm_source=unsplash&utm_medium=referral&utm_content=creditCopyText">Mark Williams</a> on <a href="https://unsplash.com/s/photos/therapy?utm_source=unsplash&utm_medium=referral&utm_content=creditCopyText">Unsplash</a>
Photo by Mark Williams on Unsplash

Psychoterapeuta nie powinien dawać rad

Pacjenci, którzy trafiają do gabinetu psychoterapeuty szukają raczej zrozumienia, kogoś kto wczuje się w ich sytuację, kogoś kto będzie potrafił im towarzyszyć w trudnych emocjach. Rady – to jest coś co zwykle dostajemy od innych ludzi, którzy mają trudność ze słuchaniem o naszych trudnych emocjach. Rolą terapeuty jest kontenerowanie takich emocji a nie ucieczka w dawanie rad. Jeśli już po pierwszych 2-3 spotkaniach słyszysz od terapeuty co masz zrobić ze swoim życiem… to nie jest psychoterapia!

Psychoterapeuta nie powinien opowiadać o sobie

Jeden z moich znajomych opowiadał mi o terapeucie, który w trakcie sesji dzielił się swoją historią. Kiedy znajomy wnosił problemy związane z obecnym związkiem wtedy terapeuta opowiadał o swoim małżeństwie. W odbiorze tego znajomego ich sesje bardziej przypominały spotkania kumpli przy piwie niż terapię. To zdecydowanie coś, co nie powinno się wydarzyć – zła terapia. Zapewne pracując z psychoterapeutą będziesz ciekawy, żeby dowiedzieć się czegoś o jego życiu prywatnym… ale prawda jest taka, że czym mniej wiesz tym lepiej dla Ciebie i dla Waszej relacji.

Psychoterapeuta nie powinien oceniać

Ostatnia rzecz jakiej oczekuje osoba przychodząca w potrzebie to… słuchanie ocen. Niestety i takie sytuacje się zdarzają. To w niczym nie służy relacji terapeutycznej – to wręcz szkodzi. Zazwyczaj to też sprawia, że pacjenci rezygnują z terapii. W sumie słusznie – bo takie zachowania terapeuty nie mieszczą się w zakresie dobrych praktyk. Jeśli terapeuta ocenia to ewidentny sygnał, że tak nie powinna wyglądać psychoterapia.

Psychoterapeuta nie powinien pracować z Twoją partnerką, członkiem rodziny czy przyjaciółmi

Niedopuszczalne jest, żeby psychoterapeuta do którego uczęszczasz na wizyty (jeśli to jest terapia indywidualna) również pracował z Twoją partnerką/ kimś z rodziny/ kimś znajomym. Jeśli tak się dzieje to nie jest etyczne. Tworzy się tutaj również konflikt interesów. Pewnie jest to bardziej skomplikowane w małych miejscowościach ale z perspektywy średniego czy większego miasta to co innego. Masz prawo oczekiwać, że w czasie Twojej terapii (ani później) Twój psychoterapeuta nie powinien pracować z nikim z Twojego otoczenia. Tak, że polecanie swojego psychoterapeuty bliskim znajomym… nie, to nie jest dobry pomysł.

Z jakimi naruszeniami w terapii Ty się spotkałeś?

Czy jest coś, co Cię niepokoi w pracy z obecnym terapeutą? Czy spotkałaś się z jednym z zachowań/sytuacji opisanych w tym tekście? Podziel się swoją historią w komentarzu, żeby więcej osób wiedziało co to zła terapia.

A jeśli uważasz ten tekst za wartościowy: proszę podeślij link do niego znajomym. Możesz też podzielić się w social media. Niech więcej osób się dowie jak nie powinna wyglądać psychoterapia.